Halo, halo! Dzieciaki na Euroweeku!
Meldujemy, że nasze dzielne ekipy bezpiecznie dotarły do Długopola Dolnego-Zdroju i od razu wpadły w wir atrakcji! Jest śmiech, jest taniec, są nowe znajomości – nuda została oficjalnie deportowana.Dla odważnych był wieczorny bieg po okolicy – część biegła, część udawała, że biegnie (ale liczy się zaangażowanie ).
Z niecierpliwością czekamy na więcej przygód i zdjęć z misji „Euroweek 2025”!
Drugi dzień na EuroWeeku był jak jazda rollercoasterem – pełen energii, śmiechu i pozytywnych emocji!
Zaczęliśmy w sali lekcyjnej, ale spokojnie – to nie były typowe nudne lekcje. Uczyliśmy się przez zabawę, czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym. Były gry, śmieszne zadania i mnóstwo śmiechu – nawet nie zauważyliśmy, kiedy zaczęliśmy mówić po angielsku bez stresu!
Później przyszła pora na coś naprawdę wyjątkowego – każdy dostał kartkę na plecy, a inni uczestnicy wpisywali nam tam miłe rzeczy. Trochę łaskotało, ale efekt? Uśmiech od ucha do ucha i kartka pełna ciepłych słów, które można czytać w nieskończoność (albo do końca życia, nie będziemy przecież wyrzucać takiego skarbu!).
Następnie przyszedł czas na spacer po lesie – idealna okazja, żeby przewietrzyć głowę, pośmiać się i… powygłupiać się na świeżym powietrzu. A potem wróciliśmy do jeszcze większej dawki zabawy! Jednym z najzabawniejszych punktów dnia było układanie różnych kształtów z naszych ciał – litery, serca, jakieś dziwne stwory… kreatywność nie znała granic!A na deser?
Dyskoteka! Tańce, śmiechy, muzyka i energia, jakby nikt nie miał zamiaru iść spać. Nogi bolały, gardła zachrypnięte od śpiewania, ale było warto!Podsumowując: drugi dzień był totalnym hitem – dużo śmiechu, trochę wzruszeń i masa niezapomnianych chwil!
Dzień trzeci – kreatywność na pełnym gazie (i trochę czarów)!
Dziś oficjalnie weszliśmy do świata Stranger Things i Harry’ego Pottera. Było trochę demogorgonów, trochę różdżek, trochę chaosu – czyli idealnie! Grupy przygotowały własne wersje znanych scen, a niektóre interpretacje… no cóż, J.K. Rowling i bracia Duffer pewnie by się zdziwili. Przebrania i stroje były na najwyższym poziomie! Pozdrawiamy tęsknimy, ale jednocześnie jest nam smutno, że nasza przygoda powoli dobiega ku końcowi.